Jak nabrać dystansu do siebie?

Kobieta leżąca na trawie mająca śmieszne okulary na twarzy

1 marca 2016 • Ludzie i Społeczeństwo, Psychologia • wejść: 2992

Spinanie się, zamartwianie, wieczny stres i strach, który nam towarzyszy. Czym się denerwujemy? Wszystkim! Boimy się pomyłki, potknięcia, tego że inni nas będą wytykać palcami, jeżeli coś nam nie wyjdzie. Dążymy do perfekcjonizmu, byleby nikt nie zarzucił nam niedbałości, braku zainteresowania, upadku. Taki stan wiecznego napięcia i próby zadowolenia każdego wokół nie jest zdrowy ani dla naszego organizmu, ani dla naszej psychiki. Trzeba czasem wrzucić na luz i zacząć podchodzić z dystansem do wszystkiego wokół. Tylko jak?

Jak pokochać siebie?

Cała ta frustracja, złość i strach przed popełnianiem błędów jest związane z tym, że uważamy siebie za gorszych i chcemy pokazać się z jak najlepszej strony. Jesteśmy dla siebie samych największymi wrogami, nikt nie musi sabotować naszych działań, pomysłów i planów – sami to robimy i wychodzi nam to doskonale. Chcielibyśmy zrobić wiele, ale boimy się, że zostaniemy wyśmiani, a to byłoby dla nas cios. Negatywne myśli blokują nas i nie pozwalają rozłożyć skrzydeł. Pokochaj siebie, a wszystko inne będzie o wiele łatwiejsze.

Jak nie porównywać się z innymi?

Porównywanie się do innych ludzi jest najgorszą rzeczą, jaką można zrobić. Widzimy człowieka, który naszym zdaniem żyje lepiej, ma lepszą pracę, jest wiecznie otoczony przez ludzi, lepiej radzi sobie w życiu i tak dalej. Są ludzi gorsi i lepsi od nas i nie ma żadnego powodu do tego, by się tym przejmować. Każdy z nas stara się być tym kimś lepszym, ale to sprawia, że narasta w nas frustracja – niepotrzebnie! Nie jesteśmy wcale gorsi od innych, jesteśmy po prostu… inni, wspaniali na swój sposób i posiadający może często cechy czy umiejętności, których nie mają ci, którym zazdrościmy.

Rockowy mężćzyzna z burzą włosów i okularami

Jak przestać się zamartwiać?

Liczne problemy i przeciwności, to nierozłączna część naszego życia. Zawaleni całym mnóstwem spraw dochodzimy do wniosku, że nie jesteśmy zdolni do jakiegokolwiek działania. Często chcemy również wszystko zrobić jak najbardziej perfekcyjnie i innej opcji nie przewidujemy. Nikt nie jest idealny i nigdy nie będzie, a wszystko to, co widzimy w telewizji jest jedną wielką bzdurą i może wywoływać w nas tylko frustrację. Oczywiście ważne jest, by starać się jak najlepiej wykonywać poszczególne zadanie, ale jeżeli coś się nie uda, to świat się nie zawali. Co do problemów, czasem warto dać sobie czas, odsunąć się na moment i może się okazać, że rozwiązanie się znajdzie. A jeżeli nie mamy na coś wpływu, to trudno – nie ma się czym przejmować, nasza złość niczego nie zmieni.

Jak zadbać o samego siebie?

Chcemy wszystko na już, na teraz, wszystko ma być idealne, gdy ktoś coś o nas prosi, to oczywiście, zaraz się tym zajmiemy i zrobimy wszystko jak najlepiej się da. Stop. Działając w ten sposób bardzo łatwo można się wykończyć, a przecież nie o to chodzi. Ważne słowo – asertywność. Jeżeli ktoś czegoś od nas chce, nie musimy się od razu na to rzucać, obawiając się tego, co o nas pomyślą, jeżeli tego nie zrobimy. Trzeba umieć szanować samego siebie i swój czas. Umiejętność prostego i jasnego przekazywania informacji jest bardzo ważna. Możemy powiedzieć, że coś zrobimy, gdy tylko skończymy inną czynność. Nie można pozwolić wejść sobie na głowę, bo w innym wypadku, będziemy po prostu wykorzystywani.

Jak nauczyć się śmiać się z samego siebie?

Jest to zasada oznaczająca nic innego, jak umiejętność śmiania się z samego siebie i spoglądanie na wszystko wokół z dystansem. Jest to nieprzejmowanie się narzuconymi standardami i wymaganiami. Trzeba otworzyć się na świat i wszystkie możliwości, jakie ze sobą niesie. Zamiast skupiać się na problemie, zająć się jego rozwiązaniem. To pozytywne spojrzenie na świat i ludzi i reagowanie na wszystkie wydarzenia z przymrużeniem oka. Daje to szanse na rozwój.

Temat: ,

jeden komentarz do Jak nabrać dystansu do siebie?

  1. Ala pisze:

    Zgadzam się ze wszystkim, co zostało opisane w tym artykule. Każdy z nas cierpi na jakieś kompleksy ale najważniejsze to umieć obrócić je w atut. Moim kompleksem od lat był wygląd, a dokładniej tendencja do tycia. Źle się czułam w towarzystwie dziewczyn w rozmiarze XS, chciałam wyglądać jak one i stosowałam katorżnicze głodówki, które odbijały się na moim zdrowiu. Potem uznałam, że tak nie można i stwierdziłam że co z tego, że mam większą pupę czy piersi, przecież faceci to lubią, prawda? Przestałam się tym przejmować i dobierać takie ubrania, które z jednej strony maskują niedoskonałości, a z drugiej, eksponują kobiece wdzięki. To sprawiło, że zaczęłam wreszcie czuć się dobrze we własnej skórze.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *